Tam gdzie turkus wody zlewa się z błękitem nieba, a w tle majestatyczne szare skały, a na nich jak zielone dywany rozciągnięte gaje oliwne ... to Chorwacja takie piękne niesamowite miejsce.
Wystarczył kilkudniowy road trip po Chorwacji serpentyną autostrady z niesamowitymi widokami i ten kraj na stałe zagościł w mym sercu, jako miejsce, do którego już tęsknię.
Po tygodniu na wyspie Krk mam ogromny niedosyt i wiem, że w kolejne lato znów tam wrócę.
Planując wypad do Chorwacji, jak zwykle w naszym przypadku noclegu szukaliśmy na Booking.com i jak zawsze udało nam się znaleźć świetną miejscówkę. Tym razem nie jest to kilku-gwiazdkowy hotel, tylko prywatny apartament w willi położonej praktycznie przy samej plaży. Oczywiście należy pamiętać, że plaża w chorwackim wydaniu to rzadko jest milutki biały jak mąka piasek, zwykle to betonowy mur i kamienne zejście, ale i tak jest pięknie.
Apartament Papalinna, jak i cała okolica, w której się znajdował przypomina odrobinę nasze rodzime nadbałtyckie Mielno. Miejscowość Malinska to niewielkie miasteczko, malowniczo położone na wyspie Krk, główną atrakcją jest tu nadbrzeże, z wydzielonymi plażami, mariną i deptakiem turystycznym.
Apartament znajduje się w jednej z wielu willi na nadmorskim osiedlu. Przemiła właścicielka mieszka na parterze i praktycznie 24h/dobę służy pomocą w razie jakiejkolwiek potrzeby.
Reszta pięter tego trzypiętrowego budynku została przygotowana z dbałością o najmniejsze szczegóły dla turystów.
Nam trafił się apartament na ostatnim piętrze, nowiutki, jasny, przestronny, klimatyzowany, pachnący jeszcze farbą, urządzony w prostym, powiedziałabym troszkę skandynawskim stylu, urzekający prostotą, aczkolwiek bardzo wygodny, jednopokojowy apartament z aneksem kuchennym i niewielką łazienką.
Pokój podzielony na część sypialną z ogromnym bardzo wygodnym łóżkiem, część wypoczynkową, w której znajduje się dodatkowa sofa, część jadalną ze stołem, krzesłami i aneksem kuchennym w pełni wyposażonym.
Na ściśnie TV z międzynarodową listą kanałów, znaleźliśmy tam również kilka polskich stacji. Dodatkowo router wifi, aczkolwiek obecnie w Chorwacji roaming nas już nie obowiązuje, więc można spokojnie korzystać z internetu we własnym telefonie.
Nasz pokój nie miał własnego tarasu, ale z okna rozciągał się całkiem przyjemny widok na Adriatyk.
Apartament polecam z czystym sumieniem, jak na prywatny pensjonat, to miejsce spełniło wszystkie moje oczekiwania, z przyjemnością tam jeszcze kiedyś wrócę. Nie znalazłam w witryny tego miejsca, ale po nazwie można je odnaleźć na Booking.com lub wygooglować w wyszukiwarce adres : Ulica Braće Turčić 5, 51511, Malinska, Chorwacja.
Willa ma kilka własnych miejsc parkingowych, miejsce na grill, można od właścicielki wypożyczyć rower, czy deskę do pływania.
W pobliżu zejście na plażę, maleńka wypożyczalnia sprzętu, kilka restauracji, sklep spożywczy. Wszystko to czego potrzeba turyście znajduje się w zasięgu ręki.
I jeszcze coś ekstra, w cenie pobytu jako wartość dodana takie zachody słonka codziennie.