Są takie dni kiedy coś byś zjadł, coś za tobą chodzi, a nie chce ci się nic robić. Są też takie momenty, kiedy wpadają niezapowiadani goście i trzeba szybko zabłysnąć kulinarnie. w końcu jest taki czas, kiedy masz ochotę zaskoczyć czymś smakowitym kogoś kogo kochasz. Na te wszystkie okoliczności idealnie sprawdzi się błyskawiczna pasta suszonych pomidorów.
Ustalmy coś na wstępie, ja nie jestem kulinarną blogerką, wszystkie przepisy, które tu znajdziesz są banalnie proste i najczęściej przywiezione z miejsc, w których te dania smakowały mi najbardziej. Czasem udaje mi się dostać gotowy przepis od szefa kuchni, czasem jest to danie odtworzone z tego co zamówiliśmy. Te wszystkie smaki są częścią moich podróżniczych wspomnień.
Wszystkie niezbędne do przygotowania naszej pasty składniki kupisz w Biedronce, zakładam, że masz blender w swoim gospodarstwie, jeśli nie to pewnie też go tam znajdziesz na dziale AGD.
Składniki na miseczkę pasty :
1/2 szklanki pestek ze słonecznika
10 suszonych pomidorów w oleju
pół czerwonej cebuli pokrojonej w kostkę
dwa ząbki czosnku wyciśnięte przez praskę
1 łyżka oleju, możesz użyć tego z suszonych pomidorów wzbogaci smak
sól i pieprz do smaku
kilka włoskich orzechów
kilka listków bazylii do dekoracji
Przygotowanie - prościej się nie da
Ziarna słonecznika możesz sobie przygotować wcześniej, prażąc na suchej patelni lub w wysypane na papier do pieczenia w piekarniku, to zajmie nie więcej niż 10 minut. Słonecznik uprażony wcześniej w piekarniku oraz wszystkie pozostałe składniki wrzucamy do blendera i miksujemy przez chwilę, ja lubię grudki w paście, blendując dłużej uzyskasz gładszą konsystencję, na koniec dodajemy łyżkę oleju, doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Podajemy do pieczywa lub makaronu ...
Pasta jest niebezpiecznie smaczna, ale muszę cię lojalnie ostrzec, że z uwagi na zawartość słonecznika i suszone pomidory w zalewie z oleju, jest rownież dosyć kaloryczna.